Wiele doskonałych gier logicznych ma jedną wadę - można w nie zagrać tylko w bardzo małym składzie. ``Mi Pasuje!`` wyróżnia się pod tym względem ponieważ pozwala bawić się równocześnie nawet 6 osobom. I co najważniejsze - bez względu na liczbę graczy, rozgrywka sprawia za każdym razem równie dużą przyjemność.
Na fali popularności takich pozycji jak „Azul” czy „Sagrada” można śmiało wysnuć wniosek, że gry logiczne cieszą się niesłabnącym powodzeniem, ale przecież w ciągu roku wychodzi mnóstwo pozycji z tego gatunku, a tylko nieliczne są w stanie się przebić. Dlaczego? Moim zdaniem za ciepłe przyjęcie odpowiada tutaj nie tylko wykonanie, ale przede wszystkim motyw. Zauważcie, że gry planszowe starają się często opowiadać o tematach, które nie są uniwersalne: westerny, science-fiction, fantasy, baśnie, orient… Przecież nie każdy z nas czuje się dobrze w takich ramach.
Uważam, że dlatego świetne pozycje, takie jak chociażby „Tajne Agentki” mogą odpychać wielu graczy, ponieważ relatywnie mniej osób będzie skłaniało się w stronę motywów orientalnych niż gdyby była to np. gra o klasycznych szpiegach lub gdyby była spłycona jedynie do samych kolorów.
„Mi Pasuje!” pod względem tematycznym jest właśnie wzorowym przykładem na to, jak zaskarbić sobie sympatię wszystkich osób przy stole, bez względu na gusta.
Mi Pasuje! – co w pudełku?
Na początku musimy zagłębić się nieco w historię. „Mi Pasuje!” choć dopiero teraz zawitało na polski rynek, nie jest świeżą pozycją. Jej oryginał, „Take it easy!” powstał w 1983 roku! Nie mam pojęcia dlaczego dopiero teraz Rebel zainteresował się tym wiekowym już produktem, ale zdecydowanie była to świetna decyzja.
Odświeżona, współczesna grafika na pewno prezentuje się o niebo lepiej od oryginału, w którym dominowało czarne tło. Na przestrzeni lat powstało wiele reedycji tej gry w różnych krajach, ale nasza, polska, moim zdaniem wypada najlepiej na tle pozostałych. W stosunku do oryginału z lat ’80 obcięto jedynie liczbę graczy z ośmiu do sześciu, ale trzeba przyznać, że jak na grę logiczną te sześć osób to naprawdę sporo.
W pudełku znajdziemy sześć dwustronnych plansz (jedna strona do wariantu podstawowego, druga do wariantów specjalnych) oraz 186 sześciokątnych kafli w sześciu kolorach. Każdy z graczy ma dokładnie taki sam zestaw. Na każdym kafelku przecinają się trzy linie w różnych barwach, przy czym żaden z układów nie powtarza się w zestawie.
O ile kafelki są naprawdę porządnej grubości, tak same planszetki są dość cienkie. Nie wpływa to jednak negatywnie na doznania w trakcie gry, a jedynie budzi obawę o trwałość tych elementów.
Mi pasuje! – zasady gry
Każdy z graczy otrzymuje taki sam zestaw kafelków i jedną planszetkę. Jeden z graczy tzw. „wywołujący” kładzie wszystkie swoje kafelki obrazkiem do dołu, podczas gdy reszta ma je jawnie odkryte – mogą leżeć w stosach lub być rozrzucone obok planszy. Wywołujący gracz losuje jeden kafelek i pokazuje go pozostałym. Każdy wyszykuje ze swojego zbioru ten sam wzór i układa go na swojej planszetce. Następnie wywołujący znów losuje kolejny kafelek itd. aż do zapełnienia wszystkich pól.
Kafelki kładzie się na dowolnym, pustym polu w taki sposób, by cyfry były zawsze zwrócone do dołu (czyli nie do góry nogami). Po położeniu kafli nie wolno przesuwać. Punkty zdobywa się za każdą nieprzerwaną linię jednego koloru, która przebiega od krawędzi do krawędzi (w pionie lub po skosach). Wartość linii ma znaczenie przy punktacji, ponieważ mnoży się ją przez ilość kafli tworzących nieprzerwaną linię. Wygrywa gracz z największą liczbą punktów.
Inne warianty gry
W „Mi Pasuje!” znajdziecie bardzo wiele modyfikowalnych zasad, które sprawiają, że w ten tytuł da się grać na różne sposoby. Pomijając wariant solo, który nie różni się niczym od podstawowego (gramy po prostu tak, by zbliżyć się do rekordowego wyniku 307 punktów) mamy na przykład trudniejszą opcję, w której każdy kolejny kafelek należy dołożyć, do poprzedniego. Miksem tego wariantu jest branie pod uwagę symboli słońca i księżyca – jeżeli wylosowany kafelek będzie miał taki sam symbol, jak wcześniejszy, to bezwzględnie należy go położyć obok niego. Jeżeli zaś będzie odmienny, wtedy można położyć go na dowolnym miejscu.
Można także wybrać dodatkowe zasady punktowania np. liczyć także nieprzerwane księżycowe lub słoneczne ciągi (nawet wśród linii o odmiennych kolorach) lub zdecydować się na wariant alternatywny, w którym liczy się „najjaśniejsze” czyli najdłuższe nieprzerwane księżycowe lub słoneczne ciągi w jednokolorowej linii.
Gracze mogą także rozgrywać grę na drugiej, tzw. zaworowej stronie planszy. Do tej strony istnieją aż cztery odmienne warianty (poza wymienionymi wyżej!). Możemy np. układać pierwsze trzy kafle na zaworach lub w innym trybie pozostawić do samego końca te trzy pola puste.
Mi Pasuje! – wrażenia z gry
Nie ukrywam, że gdy tylko pierwszy raz spojrzałam na zasady, pomyślałam, że nie ma szans, by gra, w której interakcja z pozostałymi graczami niemal nie występuje była aż tak regrywalna. Przecież to typowy pasjans, gdzie każdy układa swoje kafelki i nawet nie patrzy na to, co robią przeciwnicy. Zauważcie, że nie ma tu możliwości, by komukolwiek popsuć szyki. Liczą się tu wyłącznie Twoje decyzje i to ile dzięki nim zdobędziesz punktów.
W praktyce okazało się, że ten brak interakcji, który w innych typach gier boleśnie mnie wkurza, tutaj sprawił, że gra stała się ogromnym wyzwaniem. Mamy do czynienia z czystą rywalizacją, tak sprawiedliwą, jak to tylko możliwe! Wybór kafla jest losowy. Każdy ma dokładnie taką samą szansę na zwycięstwo. Oczywiście nie można powiedzieć, że na wygraną nie wpływa tutaj szczęście – w końcu nie jesteśmy w stanie przewidzieć jaki kafelek będziemy musieli zaraz dołożyć. W końcowych fazach jest to najbardziej odczuwalne, ale odczuwalne w sposób podniecający.
Na bieżąco każdy może policzyć sobie prawdopodobieństwo wylosowania kafla z pożądaną linią, ponieważ wszystkie widoczne są na stole. Jeżeli widzimy, że np. złotych dziewiątek zaczyna ubywać, to nie ma sensu rozpoczynać z takiego kafla najdłuższej, pionowej linii, bo szansa na to, że zdążymy ją „dociągnąć” do krawędzi będzie nikła. Ryzyko układania długich linii jest jednak bardzo pociągające.
Za każdym razem, gdy jakiś kafelek nam przypasuje odczuwa się wielką satysfakcję z wcześniej dokonanych wyborów. Moment podsumowania punktów budzi także fajne emocje – do samego końca nie wiadomo przecież kto wykręcił największy wynik. Nie trzeba się też obawiać o balans gry – bez względu na ilość osób rozgrywka przebiega zawsze tak samo przyjemnie i angażująco.
Brak interakcji w żaden sposób nie wpłynął na regrywalność. „Mi Pasuje!” jest szybką grą i na jednej partii nigdy się nie kończy. Do tego mamy cały ogrom modyfikacji, które można do woli ze sobą mieszać (np. punktować symbole słońca i księżyca na planszy zaworowej itp.). Może tylko tryb solo nie jest tak ekscytujący jak np. w „Sagradzie”, gdzie zawsze próbujemy pobić odmienny wynik, ponieważ sprowadza się jedynie do notowania swoich własnych postępów. Bardzo brakuje też notesiku, który ułatwiłby podsumowanie punktów – ten proces zabiera dość dużo czasu i trzeba wspomagać się przy nim kartkami lub kalkulatorem.
Pomimo ponad 30 lat na karku, „Mi Pasuje!” bawi lepiej niż niejedna współczesna pozycja familijna. Jak na tak wysoce regrywalną pozycję cena ok. 80 zł nie jest naszym zdaniem wygórowana.
Mi Pasuje! - Ocena końcowa
-
9/10
-
10/10
-
2/10
-
9/10
-
9/10
Mi Pasuje! - Podsumowanie
Gra logiczna o imprezowym potencjale, która cechuje się dużą regrywalnością, prostotą zasad i różnorodnymi wariantami. Wyjątkowo brak interakcji z innymi graczami i losowość związana z dobieraniem kafli nie wpływa negatywnie na rozgrywkę. Bardzo udany tytuł.
Gra powinna Ci się spodobać jeżeli:
- lubisz gry logiczne
- szukasz gry na 6 osób…
- …ale lubisz też pograć solo
- szukasz uniwersalnej pozycji, do grania z osobami w różnym wieku
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
- nie lubisz, gdy każdy sobie rzepkę skrobie
User Review
( votes)Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy księgarni TaniaKsiążka.pl