Brazylijczycy radośnie pogrywają już w najnowsze Simsy, a my marzymy o tym, co chcielibyśmy w nich zobaczyć. Czy mobilna odsłona rzeczywiście okaże się tak dobra jak pecetowy pierwowzór? Czego najbardziej brakowało nam w mobilnych wersjach?
#1. Zwierzaki
Simsy bez zwierzaków są jałowe i zupełnie niefamilijne. Czworonogi pojawiły się jako dodatek do oryginalnej wersji gry w 2002 roku i od tamtej pory cyklicznie debiutowały przy każdej następnej części oprócz The Sims 4 – części pustej jak bęben Rolling Stonesów. Na żadnym materiale promującym The Sims Mobile nie zobaczyłam ani kłębka futerka czy odcisku psiej łapy, ale mam nadzieję, że EA tym razem nie zapomni o tym jakże niezbędnym aspekcie zabawy.
#2. Pory roku
Bez pór roku Simsy wyglądają po prostu… nudnie. Symulacja życia musi nieść ze sobą odpowiednie zmiany pogody. Pory roku pozwalają na uprawianie roślin i dodają szereg aktywności unikalnych dla danego okresu. Któż nie lubił rzucać się w Simsach śnieżkami, sprzątać jesiennych liści czy handlować pomidorami? Nie wyobrażam sobie by w odsłonie mobilnej ich zabrakło!
#3. Rozbudowany tryb multiplayer
Tryb multi, w którym każdy gracz kontroluje jednego Sima pełniącego określoną rolę w społeczeństwie, swobodne czaty tekstowe, możliwość zawierania małżeństw i zamieszkania razem czy handel wymienny to wszystko rzeczy, o których marzę od samego początku istnienia serii The Sims. Wiem, wiem, marzenia ściętej głowy. EA nigdy nie zrobi z Simsów bardziej casualowego Second Life’a bo musiałoby mocno przesunąć granicę wiekową. A przecież w Simsy grają głównie małe, słodkie dziewczynki, right? Ze zwiastunu The Sims Mobile wynika, że co najwyżej możemy liczyć na zapraszanie znajomych na imprezę, ale czy będzie to odbywało się w czasie rzeczywistym czy jedynie w sposób asynchroniczny, jak miało to miejsce w Facebookowej aplikacji? (Rany, oby nie!).
#4. Otwarta i rozbudowana okolica
Kolejna rzecz, raczej niemożliwa do spełnienia. Screeny od brazylijskich graczy dowodzą, że o otwartej okolicy wzorem The Sims 3 możemy zapomnieć. Gra podzielona jest na kilka sektorów, które będą stopniowo odblokowywane – pozostaje mieć nadzieję, że w miarę postępów w grze, a nie przy użyciu mikropłatności. Pamiętacie dodatek „Wakacje”? Jakież ekscytujące przygody można tam było zapewnić Simom. Mam nadzieję, że EA o nim pamięta i zaoferuje coś więcej niż spacer po parku czy wizytę w siłowni…
#5. Historie
Nade wszystko chciałabym, by The Sims Mobile nie okazały się kolejnym klikadłem z nachalnymi mikropłatnościami. Symulator życia powinien mieć głębie, pozwalać na kreowanie unikalnych historii czy zmuszać gracza do podejmowania trudniejszych wyborów moralnych od tego jaki rodzaj kanapy postawić w salonie. Niech do naszych drzwi pukają aktywiści, niech Simy mają dziwaczne wypadki w pracy, niech sąsiedzi przychodzą pożyczać cukier, niech w ogródku ląduje UFO, niech się dzieje cokolwiek ponad akcje, które możemy sami wywołać na ekranie…
A jakie Wy macie marzenia? Co chcielibyście zobaczyć w The Sims Mobile?