W ciągu dwóch lat nie udało się odnaleźć zaginionego pociągu wypełnionego złotem i niemieckimi czołgami. By zabawić się w poszukiwaczy skarbów nie musimy od razu wybierać się do Wałbrzycha - wystarczy sięgnąć po nową grę wydawnictwa Alexander.
W połowie 2015 roku świat obiegła wiadomość o odnalezieniu śladu zaginionego pociągu z okresu II Wojny Światowej. Istnienie pojazdu miały potwierdzać wydruki z georadaru. Wielu poszukiwaczy skarbów skuszonych wizją wagonów wypełnionych złotem udało się wówczas do Wałbrzycha. Z ostatnich informacji wynika, że jeden z badaczy, Piotr Koper, uzyskał pozwolenie na przeprowadzenie badań na słynnym 65 kilometrze. Najpewniej jeszcze w czerwcu uzyskamy odpowiedź potwierdzającą istnienie legendy.
Jeśli ten temat Was elektryzuje i macie w sobie żyłkę odkrywcy w międzyczasie możecie sami poszukać Złotego Pociągu. Oczywiście bez ruszania się z domowego zacisza i brudzenia sobie rąk. Wydawnictwo Alexander wydało w tym roku kilka gier, wśród których znajdziecie opisywany przez nas tytuł. Złoty Pociąg przenosi nas do ery tradycyjnych gier planszowych, w których pierwsze skrzypce grają kości i szczęście.
Złoty Pociąg – co w pudełku?
Gra składa się z zaskakująco wielu elementów. Oprócz kolorowej, rozkładanej planszy, czterech pionków stylizowanych na m.in. Larę Croft i Indianę Jonesa, znajdziemy też 16 kart przedmiotów, 39 kart wydarzeń, 12 kart żetonów, klepsydrę oraz dwie mini-gry zręcznościowe: katapultę oraz plastikowy „talerz” z otworkami i trzy kulki. Prawda, że taki zestaw robi wrażenie? Niestety mamy też parę zastrzeżeń co do wykonania pary elementów. Po pierwsze, plansza jest dość lekka i przed rozgrywką trzeba ją dobrze „nagiąć” w drugą stronę, by leżała względnie płasko na stole. Po drugie zaś, tekturowa wkładka z otworami do „talerza” jest zdecydowanie za cienka, przez co łatwo ją na stałe wybrzuszyć utrudniając sobie dalszą grę. Stosunek jakości do ceny wypada jednak nad wyraz dobrze i przy takiej kwocie nie powinniśmy na nic narzekać.
Złoty Pociąg – zasady gry
Przygotowanie do gry sprowadza się do wyboru pionków, wyselekcjonowania kart przedmiotów, przetasowania kart wydarzeń oraz umieszczenia w sposób losowy żetonów na zewnętrznym torze planszy, na polach nie oznakowanych cyframi lub literami. Żetony kładzie się napisami do dołu.
Rozgrywkę można podzielić na dwa etapy. W pierwszym z nich gracze przesuwają się o liczbę pól wskazanych na kostce po zewnętrznym torze, a ich zadaniem jest odnalezienie kompletu przedmiotów, na który składają się: pieniądze, zezwolenie, mapa i sprzęt. Ekwipunek zbiera się dwojako – można wyciągnąć go z kart wydarzeń, które ciągnie się ze stosu po stanięciu na polu z literką „K”, albo poprzez stanięcie na polu z żetonem. Do tej drugiej sytuacji obowiązuje ciekawa reguła – jeśli gracz stanie na żetonie, może zadecydować, czy chce go odkryć czy nie (jego efekt może być także negatywny, np. strata kolejki). Gdy zdecyduje się go odkryć, po rozpatrzeniu efektu może położyć go w tym samym miejscu, lub na dowolnym innym pustym polu na torze zewnętrznym.
Po zebraniu opisanego zestawu gracz może w końcu przejść na tor wewnętrzny korzystając z jednego z dwóch mostów. Tu także porusza się o tyle pól, ile wyrzuci na kości. Gdy stanie na dowolnym polu z cyfrą, jest już bardzo bliski odnalezienia pociągu. By go zlokalizować musi posłużyć się jednak radarem, czyli talerzem z otworami. W tym celu wpuszcza do środka dwie kulki, a następnie w czasie odliczanym przez klepsydrę stara się umieścić jedną kulkę w otworze odpowiadającym numerowi pola, na którym stanął, a drugą w dowolnym otworze bez numeru. Jeśli operacja się powiedzie, od wygrania gry dzieli go tylko podwójny kością – jeśli wyrzuci liczbę, na której stoi jego pionek, oznacza to, że odnalazł właśnie Złoty Pociąg i został zwycięzcą. Jeśli się nie uda, w następnej kolejce gracz ponownie przesuwa się na pole wskazane przez kość.
Z radaru korzystamy także, gdy staniemy na dowolnej cyfrze na zewnętrznym torze. Wówczas zadanie jest jednak uproszczone, gdyż posługujemy się jedną kulką i nie musimy rzucać kością, by przejść dalej. Jeśli jednak go nie wykonamy, będziemy stać na tym polu tak długo, aż się nam to nie uda (mamy jedną próbę w każdej kolejce).
Z pewnością zastanawiacie się jeszcze do czego służy katapulta. Otóż jeśli gracz stanie na polu zajętym przez innego gracza, może go zaatakować. Jeśli się na to zdecyduje, musi ustawić wyrzutnię w odległości minimum 15 cm od postaci przeciwnika, a następnie trafić w nią kulką. Gdy strzał się powiedzie, przewrócony pionek wraca do lokacji startowej, a jego posiadacz musi odrzucić 1 kartę przedmiotu na stos.
Złoty Pociąg – wrażenia z rozgrywki
Pomysł z wprowadzeniem żetonów, które można rozkładać inaczej co każdą rozgrywkę, a także odpowiednia liczba kart wydarzeń sprawia, że gra nie nudzi się tak, jak inne gry losowe wymagające jedynie rzutów kością. Etapy gry nie są jednak naszym zdaniem równo zbalansowane: pierwszy potrafi się dłużyć, gdyż zdobycie całego ekwipunku wiąże się często z koniecznością kilkukrotnego objechania planszy. W drugim z kolei można szybko zakończyć grę, choć to oczywiście zależy od szczęścia z wyrzuceniem odpowiedniej sumy oczek.
Emocjonujące potrafią za to być sekwencje z radarem, zwłaszcza jeśli zwiększymy sobie trudność dorzucając kolejną kulkę (w finale zatem musimy umieścić 3 kulki w otworach). Z boku może to wyglądać na łatwiznę, ale manipulowanie talerzem wymaga dużej zręczności. Średnio natomiast przypadły nam do gustu sekwencje z katapultą – przydałaby się większa nagroda dla zwycięzcy – np. odebranie karty rekwizytu przeciwnikowi. Zawsze jednak możemy nagiąć zasady do własnych potrzeb.
Cały klimat poszukiwania skarbów jest wyczuwalny i zbieranie kart, o ile nie trwa zbyt długo, przynosi frajdę. Najmłodsi gracze z pewnością ucieszą się z mini-gier, w których mają spore szanse pokonać rodziców. Grę możemy zarekomendować przede wszystkim rodzinom, które dopiero wchodzą w świat gier planszowych i obawiają się bardziej skomplikowanych tytułów.
Złoty Pociąg - Ocena końcowa
-
6/10
-
7/10
-
2/10
-
6/10
-
9/10
Złoty Pociąg - Podsumowanie
Jeśli do tej pory graliście tylko w „Chińczyka”, „Monopoly” czy „Grzybobranie”, „Złoty Pociąg” może być dobrym wstępem do bardziej zaawansowanych gier. Starych wyjadaczy odrzucić może zbyt duży efekt losowości i powolne tempo rozgrywki w jej pierwszej fazie. Na pochwałę zasługuje z pewnością cena gry – w najtańszych sklepach internetowych zapłacicie za nią około 35 zł razem z wysyłką!