Zostań przywódcą jednej z czterech cywilizacji: Rzymian, Barbarzyńców, Egipcjan lub Japończyków i poprowadź swój naród do ekonomicznego zwycięstwa! Buduj, zbieraj surowce, zawieraj umowy i plądruj sąsiadów. Osadnicy: Narodziny Imperium to gra przypominająca komputerowe Settlersy, która szalenie nam się spodobała...
Niektórzy krzywią się na dźwięk słowa eurogra, zarzucając temu gatunkowi brak klimatu charakterystycznego grom fabularnym czy ameritrashowym. Zawsze nieco mnie to dziwi, bo przecież klimat to coś, co w dużej mierze wytwarzają sami gracze. Już przy okazji 7 Cudów Świata wspominaliśmy Wam, że bardzo lubimy gry ekonomiczne, które kojarzą nam się z klasykami gier PC. Osadnikom najbliżej rzecz jasna do kultowych Settlersów – tu również rozwijamy swoje imperium, zbieramy surowce i budujemy różnorodne budynki. Gra Ignacego Trzewiczka została wydana przez wydawnictwo Portal w 2014 i z miejsca zdobyła wiele nagród m.in. Złotego Oposa, Golden Geek, Board Game Quest Award i najważniejsze wyróżnienie w edycji plebiscytu Planszowa Gra Roku 2015 w kategorii gra zaawansowana. Mamy zatem do czynienia z produktem wysokiej klasy, ale czy rzeczywiście idealnym?
Osadnicy: Narodziny Imperium – co w pudełku?
Jak przystało na rozbudowaną eurogrę komponentów jest tu całe mnóstwo. Począwszy od drewnianych znaczników dóbr (po 30 kamieni, drewna i jadła oraz 36 robotników), poprzez 220 kart (po 30 kart każdej frakcji, 84 karty zwykłe i 16 kart ataku do gry solo), aż po żetony plądrowania, obrony, złota, specjalne żetony frakcji Egiptu, żetony mnożenia oraz 4 kolorowe znaczniki frakcji. Ponadto każda frakcja posiada własną planszę. Oprócz tego w zestawie znajdziemy także planszę punktacji oraz woreczki foliowe, w których posegregujemy wszystkie elementy.
Niemal wszystkie elementy wykonane są perfekcyjnie. Znaczniki dóbr przyjemnie się kolekcjonuje (drewno zawsze w użytkowaniu wydaje się bardziej „ekskluzywne” niż papierowy żeton), a ilustracje na kartach utrzymane są w kolorowym, sielskim klimacie. Zastrzeżenie mamy tylko do dwóch rzeczy. Pierwsza to niewielki rozmiar czcionki na kartach. Ja wiem, większość z Was ma jeszcze świetny wzrok, ale my gramy często z rodzicami i w ich przypadku bez okularów i dobrego oświetlenia nie mogło się obyć. Druga sprawa to nie do końca dobrze zaprojektowana karta punktacji – przerzedzony drzewkami tor i równe odległości pól od siebie nawzajem sprawiły, że niekiedy gubiło się odpowiedni kierunek przesuwania znacznika gracza.
Osadnicy: Narodziny Imperium – zasady gry
Do pierwszej rozgrywki przeznaczcie sobie sporo czasu. Instrukcja przejrzyście opisuje zasady gry wieloosobowej, jednak są one na tyle obszerne, że zapomnijcie o szybkim wdrażaniu nowych osób, zwłaszcza takich, które nigdy z grami euro nie miały do czynienia. Każdy z graczy prowadzi jedną z dostępnych frakcji, które różnią się od siebie unikatową produkcją dóbr oraz możliwością przechowywania określonego dobra. Przykładowo Barbarzyńcy produkują co rundę 5 robotników, 1 żeton plądrowania i 1 żeton obrony. Mogą też przechowywać dowolną liczbę robotników. Egipcjanie z kolei produkują 3 robotników, 1 żeton plądrowania, 1 żeton obrony i 1 złoto. To ostatnie dobro mogą przechowywać w dowolnej ilości. Najbardziej zróżnicowaną frakcją są Japończycy gdyż tylko ich karty posiadają pole plądrowania, zatem wymagają większego zaangażowania w ochronę włości.
Celem gry jest zdobycie jak największej ilości punktów zwycięstwa w trakcie 5 rund. Każda runda składa się z 4 faz:
- FAZA WYPATRYWANIA – każdy z graczy pozyskuje 3 nowe karty na rękę: dwie z talii zwykłej i jedną z talii frakcji
- FAZA PRODUKCJI – gracze otrzymują tu różne dobra wynikające z trzech różnych źródeł: planszy frakcji, zawartych umów oraz lokacji produkcyjnych, czyli budynków już wybudowanych.
- FAZA AKCJI – najdłuższa i najbardziej skomplikowana faza, w której możemy wykonywać nieograniczoną liczbę akcji, ale tylko po jednej w swojej kolejce. To w tym czasie budujemy lokacje, podpisujemy umowy, aktywujemy akcje w lokacji, plądrujemy lokacje innych graczy lub wydajemy 2 robotników aby otrzymać 1 surowiec lub 1 kartę z dowolnej talii.
- FAZA CZYSZCZENIA – gracze odrzucają wszystkie surowce, robotników i żetony, których nie mogą przechować oraz dobra, których użyli do aktywowania Akcji w lokacjach. Po tej czynności przesuwamy znacznik rundy na kolejne pole i rozpoczynamy rozgrywkę od fazy wypatrywania.
Gracze zbierają punkty zwycięstwa przez całą grę, a po zakończeniu rundy piątej dodatkowo podsumowuje się także wartość wszystkich lokacji wybudowanych w Imperium. Lokacja zwykła warta jest 1 PZ, a lokacja frakcyjna – 2 PZ. Wybrane lokacje mogą też nagradzać dodatkowymi punktami. W przypadku remisu wygrywa osoba posiadająca największą liczbę surowców i robotników.
Budowanie lokacji jest możliwe po opłaceniu kosztów przedstawionych w lewym, górnym rogu karty. O ile lokacje zwykłe wymagają jedynie standardowych dóbr, tak lokacje frakcyjne często wymagać będą odrzucenia wybudowanej już lokacji zwykłej. Lokacje podzielone są ponadto na trzy grupy:
- Lokacje produkcyjne – dostarczają w fazie produkcji określone dobra np. Pola Ryżowe produkują 2 jadła, a płatnerz 1 żeton plądrowania
- Lokacje z cechą – posiadają różne zdolności dostępne przez cały czas podczas tury i nagradzają gracza dobrami, za wykonanie określonych akcji np. Młyn nagrodzi Cię zawsze 1 złotem i 1 punktem zwycięstwa, gdy wybudujesz czerwoną lokację
- Lokacje z akcją – aby skorzystać ze zdolności tych kart należy najpierw wydać określoną liczbę dóbr lub robotników np. Hodowca Świń da nam 1 punkt zwycięstwa, jeśli podarujemy mu 1 robotnika i 1 jadło
Karty frakcyjne, których nie mamy jak wykorzystać warto przeznaczyć na tzw. umowy. By podpisać taką umowę, należy odrzucić 1 jadło i umieścić kartę do góry nogami pod planszą frakcji, w taki sposób, by widoczne było dobro przez nią dostarczane. Dzięki temu co rundę otrzymywać będziemy określony surowiec. Ponieważ nie ma limitu podpisywania umów to w ten sposób w początkowych fazach gry szybko możemy zapewnić sobie odpowiednią liczbę dóbr.
Jedyną formą interakcji z innymi graczami jest plądrowanie, czyli najeżdżanie lokacji wybudowanej przez innego gracza. By otrzymać dobra zobrazowane na karcie w polu „Splądruj i weź” należy odrzucić 2 żetony plądrowania (miecze) lub 3 jeśli wcześniej gracz zabezpieczył tę lokację żetonem obrony. Splądrowana lokacja zamienia się w Fundament, czyli obraca się ją rewersem do góry, a jej właściciel otrzymuje 1 drewno. Plądrować możemy także karty z własnej ręki – wówczas musimy odrzucić jedynie 1 żeton plądrowania. Akcja ta jest jednorazowa – raz splądrowana karta z ręki zostaje odrzucona. Jeśli chcecie zobaczyć jak w akcji wygląda ta gra, zachęcamy do obejrzenia powyższej instrukcji wideo opracowanej przez wydawnictwo Portal.
Osadnicy: Narodziny Imperium – wrażenia z gry
Wbrew pozorom, czyli obfitej instrukcji, okazało się, że mechanikę można bardzo szybko załapać. Na dobrą sprawę wystarczy jedynie zapamiętać schemat rundy, by później w ogóle nie zaglądać do papieru. Wszystkie zdolności i surowce potrzebne do budowy lokacji bądź wykonania akcji umieszczone są na kartach. Klimat Settlersów mocno wylewa się w trakcie rozgrywki. To całe zbieranie dóbr, kombinowanie na co je przeznaczyć i układanie budowli na stole daje wielką radochę! Z satysfakcją spoglądamy co rundę jak prężnie rozwija się nasze Imperium.
Spotkałam się z komentarzem, jakoby Osadnicy przypominali układanie pasjansa. Nie potrafię zgodzić się z takim stwierdzeniem – gra pozwala planować i wykorzystywać karty na kilka różnych sposobów. Mało tu losowości, a więcej strategii i kombinowania na kilka rund do przodu. Przy czterech osobach tempo rozgrywki okazało się dość leniwe – liczcie się z tym, że „myślicieli” (pozdrowienia dla mamy!) będziecie musieli poganiać lub ewentualnie nieco nagiąć zasady i pozwalać na wykonanie kilku ruchów od razu.
Jedyne czego nam istotnie brakowało w rozgrywce to rozbudowanej interakcji, czegoś na poziomie chociażby wspomnianych już 7 Cudów Świata. Szkoda, że nie przewidziano opcji handlu z innymi graczami, a skupiono się wyłącznie na negatywnym plądrowaniu. Owszem, ten aspekt zabawy potrafi wpłynąć na rozgrywkę – niszczenie budynku gracza spowoduje nie tylko pozbawienie go dóbr, które najczęściej miał wkomponowane we własną strategię, ale też przy ostatecznym podsumowaniu pozbawi go punktu zwycięstwa. Mimo to nie do końca byliśmy usatysfakcjonowani wyłącznie z takiego wariantu interakcji.
Nie podszedł nam też niestety wariant jednoosobowy. Instrukcja przerosła nas w jednym punkcie i do teraz nie jestem przekonana, czy graliśmy w ten tryb prawidłowo. W każdym razie z naszych rozgrywek wynikło, że wygranie z wirtualnym graczem to tylko kwestia szczęścia, a nie odpowiedniej strategii. Z pewnością ten tryb może być ciekawszy, gdy weźmie się pod uwagę zasady osobno zaprojektowanej kampanii. Wymaga ona jednak kilku kości K10 i K20, których nie mieliśmy, więc nie byliśmy w stanie sprawdzić jak mocno zmienia się wtedy rozgrywka. Jeśli spodobała się Wam podstawka, to można pokusić się o zakup dodatków – dwa większe wprowadzają dodatkowe frakcje, a dwa mniejsze nowe zestawy kart.
Na tle wielu korzyści, te drobne aspekty nie wpływają mocno na naszą ocenę końcową. Osadnicy: Narodziny Imperium to wyważona, regrywalna gra w przyzwoitej cenie (145 zł), którą z radością będziecie grać z rodziną czy znajomymi lubującymi się w eurograch.
Osadnicy: Narodziny Imperium - Ocena końcowa
-
9/10
-
9/10
-
5/10
-
8/10
-
10/10
Osadnicy: Narodziny Imperium - Podsumowanie
Gdyby bardziej rozbudować interakcje z innymi graczami i w bardziej przystępny sposób wyjaśnić tryb solo, Osadnicy: Narodziny Imperium spokojnie otarłyby się o idealną eurogrę. My bawiliśmy się przy niej naprawdę dobrze, choć przy czterech osobach można było odczuć przestoje wynikające ze zbyt długiego planowania ruchu przez kolejnego gracza. Do największych zalet zaliczyć możemy urozmaiconą mechanikę pozwalającą na odmienne wykorzystanie kart oraz piękną oprawę wizualną. Jeśli lubicie komputerowych Settlersów, istnieje bardzo duża szansa, że Osadnicy także przypadną Wam do gustu.