Panda wygrzewała się w pełnym słońcu, kiedy zszokowany pan podjechał swoim kabrioletem i przegryzając banana wyznał jej miłość. Zamieszkali razem w pięknym domu na wzgórzu razem z wesołymi bakteriami, które po godzinach grały w tenisa mango. W ``Chyba śnisz`` wspólnie tkacie sen dla człowieka, a następnie próbujecie mu go sobie przypomnieć. Oto imprezowy następca ``Dixita``, który wywołuje przy stole salwy śmiechu.
Pamiętacie swoje sny po przebudzeniu? Ja niemal zawsze. Swego czasu nawet je Wam prezentowałam w opowiadaniach z cyklu „wCZYTAJ SEN”. Większość osób jednak ma wrażenie, że w ogóle nie śni, chociaż to nieprawda. Marzenia występują w fazie REM, choć ich istota do dzisiaj nie została zbadana. Jedna z najbardziej wiarygodnych hipotez mówi, że mózg w tym czasie porządkuje wszystkie wydarzenia minionego dnia w pamięci. Inna z teorii, do której sama najmocniej się przychylam, mówi o tym, że sny są narzędziem, które pomaga człowiekowi odkrywać hipotetyczne sytuacje, by przygotować go lepiej na nieoczekiwane wydarzenia.
Gry planszowe, co pewien czas sięgają po tematykę marzeń sennych, czego objawem są naprawdę udane i wciągające tytuły. Z ostatnich nowości przychodzi mi od razu na myśl rewelacyjny „Sen” Naszej Księgarni, ale światowym liderem, znanym nawet w towarzystwie osób nie grających zbyt często jest „Dixit” ze swoimi przepięknymi, onirycznymi ilustracjami.
„Chyba Śnisz!” to kolejny imprezowy tytuł wydany przez wydawnictwo Rebel, który szybko zagościł się na naszych domówkach. To kooperacyjna gra pamięciowa, w której ważna jest również umiejętność szybkiego tworzenia spójnych historii.
Chyba Śnisz! – co w pudełku?
Zanim powiecie, że „Chyba Śnisz!” nie ma tak oszałamiających kart jak którykolwiek „Dixit” to szybko dopowiem, że prostota ilustracji ma uzasadnienie w mechanice. O ile w przypadku dixitowych obrazków surrealistyczne kompozycje pozwalają szeroko popuścić wodze fantazji, to tutaj chodzi głównie o to, by szybko potrafić stworzyć do danego obrazka historię, która łączy się z pozostałymi.
Na 156 kartach znajdziemy różnorakie ilustracje przedmiotów codziennego użytku, postaci, lokacji i zwierząt, a także zjawisk w rodzaju konceptualnych uczuć i wydarzeń. O ile w przypadku „Dixitu” z czasem ciężko jest wymyślić oryginalne hasła do tych samych kart, tak tutaj, dzięki zupełnie innej mechanice regrywalność nie spada w przypadku kolejnych sesji.
Poza kartami snu znajdziemy jeszcze trzy karty punktacji oraz dwuminutową klepsydrę.
Chyba Śnisz! – zasady gry
W grze wcielamy się w istoty, które tkają sen dla człowieka i którym zależy na tym, by zapamiętał z niego jak najwięcej. Na początku każdy z graczy otrzymuje na rękę trzy karty. Następnie pierwszy gracz odkrywa z zakrytego stosu jedną kartę i kładzie ją na stole układając do niej początek historii np. „Wszystko zaczyna się w mrocznym lesie…„.
Gdy obrócimy klepsydrę, rozpoczynamy fazę śnienia. Każdy z graczy może w dowolnym momencie dorzucić na odkryty stos posiadaną przez siebie kartę, ale musi w tym samym momencie dopowiedzieć dalszą część snu, np. jeżeli dorzuci kartę domu, może powiedzieć „… w którego centrum stał piękny, biały dom„. Po tej akcji dociąga z zakrytej talii kolejną kartę.
Kart nie musimy kłaść pojedynczo, ale za każdym razem staramy się, by zachować ciągłość opowiadania. Gracze starają się dołożyć do stosu snu tyle kart, ile to możliwe, jednocześnie próbując zapamiętać opis snu.
Gdy piasek w klepsydrze się przesypie, rozpoczyna się faza przypominania. Gracze odwracają odkryty stos snu na drugą stronę, w taki sposób, by pierwsza karta snu znalazła się na górze kupki. Następnie, rozpoczynając od gracza, który położył ostatnią kartę, każdy kolejno próbuje odtworzyć sen. Gracz mówi, co pamięta i odkrywa wierzchnią kartę. Jeżeli trafił, odkłada kartę w kolumnie pod kartą punktacji z napisem +2.
Jeżeli nie potrafi sobie przypomnieć historii, może poprosić o pomoc innego gracza, który udziela mu podpowiedzi. Gdy w tym przypadku odpowiedź będzie poprawna, kartę układa się w kolumnie pod kartą z napisem +1.
Jeżeli gracz udzieli błędnej odpowiedzi, kartę układa się w kolumnie pod tą, z napisem -2.
Kolejny gracz próbuje zgadnąć następną kartę i tak dalej, aż do końca stosu snów. Następnie sumujemy punkty w każdej z kolumn. Ocena finalnej punktacji prezentuje się następująco:
- 15 pkt lub mniej – Słabiutko, Wasz człowiek czuje się jakby cały dzień błądził we mgle
- 16 – 30 pkt – W pamięci człowieka zostało kilka wyraźnych obrazów, ale nie potrafi ich zebrać w spójną całość
- 31 – 45 pkt – Wyraźne wspomnienia wprawiają człowieka w dobry nastrój
- 46 – 60 pkt – Oto sen, którego Wasz człowiek nigdy nie zapomni
- 61 lub więcej pkt – Brawo, sen doskonały, który może wpłynąć na przeznaczenie lub losy całego świata
Chyba Śnisz! – wrażenia z gry
Najpierw rozwieję obawy dotyczące story tellingu. Popatrzcie na powyższe zdjęcie. Potrafilibyście do tego ciągu kart ułożyć historię? Sen wcale nie musi być skomplikowany ani trzymający się mocno realiów (w końcu sny najczęściej są abstrakcyjne!). Przykładowo taki zestaw kart mógłby brzmieć:
– Samotny dąb olbrzymi został pewnego dnia przerobiony na kolorowe kredki. Trzynaście z nich zbuntowało się i wyskoczyło z pudełka, by namalować na niebie najpiękniejszą tęczę, jaką tylko widział Nowy Jork. W trakcie piwnego festiwalu, gdzie grał na gitarze Antonio Banderas, pewien kupidyn ustrzelił cyrkową gimnastyczkę, która zakochała się w mężczyźnie i stworzyła z nim rodzinę. Antonio nie czuł się jednak szczęśliwy i interesował się coraz mocniej ostrymi narzędziami. Pewnego dnia stworzył robota, który chodził z nim w deszczu trzymając nad głową parasolkę, do czasu aż się nie zbuntował i zastrzelił mężczyznę.
Proste? Jasne, że tak!
Każdy z kim graliśmy w „Chyba śnisz!” był przekonany, że nie da się zapamiętać średnio 30 – 40 kart w ciągu 2 minut. I po pierwszej grze każdy dziwił się, że wspólnie da się zapamiętać większość historii! Choć trzeba przy tej grze zachować zdrowy rozsądek. Bardzo łatwo wpaść tutaj w pułapkę wyrzucania w szybkim tempie kolejnych kart i dopowiadania pojedynczych słów, które nijak nie pasują do poprzednich. Trzeba uczulić współgraczy, że nie chodzi tutaj o to, kto więcej wyrzuci kart, tylko o to, by drużyna zapamiętała jak najwięcej z nich. Po prostu jeżeli będziecie wyrzucać bezsensowne obrazki, to w drugiej fazie nie ma szans, byście je sobie przypomnieli.
Gdy towarzystwo załapie już ideę, nagle rozgrywka staje się super przyjemna i punktacja przynosi satysfakcjonujący wynik. Wspólne układanie snu jest przezabawne, zwłaszcza, gdy wychodzi nam niesamowita i odjechana historia. Wtedy faza przypominania jest emocjonująca i możemy pękać z dumy.
Gra naprawdę świetnie oddaje klimat tworzenia snu. Pokazuje też jak wielką kreatywność kryje w sobie każdy z nas. Nie zawsze będziecie tutaj wygrywać, czasem okaże się, że przekombinowaliście ze snem i więcej z niego nie pamiętacie niż będziecie w stanie odtworzyć. Ale takie porażki tu absolutnie nie demotywują, lecz napędzają do rozegrania kolejnej partii.
„Chyba Śnisz!” jest mocno regrywalne. Kart jest sporo, ale dzięki temu, że dokładamy je w różnej kolejności, to za każdym razem możemy stworzyć zupełnie inną historię. Ponieważ liczba graczy jest praktycznie nieograniczona, a zasady są banalne, gra świetnie sprawdza się na imprezach. Nam spodobała się bardziej niż „Dixit”, ze względu na tempo, poczucie mocnej kooperacji i przyjemność z bicia kolejnych rekordów.
Rynkowa cena gry to ok. 70 zł, ale w dobrych, internetowych księgarniach „Chyba Śnisz!” znajdziecie nawet za 55,96 zł!
Chyba Śnisz! - Ocena końcowa
-
9/10
-
10/10
-
9/10
-
9/10
-
9/10
Chyba Śnisz! - Podsumowanie
Zabawna, mocno nastawiona na kooperację gra, która naszym zdaniem bije „Dixita” na głowę. Sprawdzi się na imprezach, nawet w większym gronie. Musicie ją mieć!
Gra powinna Ci się spodobać jeżeli:
- lubisz kooperację
- szukasz nietypowej gry pamięciowej, która pochłonie towarzystwo
- cenisz regrywalność
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
- nie przepadasz za grami słownymi
User Review
( votes)Sprawdź także polecane przez nas gry imprezowe
Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy księgarni TaniaKsiążka.pl